Sajgonki po Podlasku
Podczas wiosennego spaceru zbieramy młodę dzikie zioła: pokrzywę, lebiodę, babkę zwyczajną, krwawnik, pędy zarodnionośne skrzypu polnego, pierwiosnek – listki i kwiaty, fiołki… Staramy się zbierać zioła tak, żeby nie trzeba było ich przebierać.
Rośliny płuczemy zimna wodą, zostawiamy na sicie. Po kilku minutach kiedy odciekną, kroimy lub rwiemy na mniejsze kawałki. Przyprawiamy oliwą, sosem sojowym i octem balsamicznym, szczyptą pieprzu. W ten sposób przygotowaliśmy nadzienie.
1 arkusz papieru ryżowego zanurzamy w wodzie. Wyjmujemy na blat nakładamy 2 łyżki nadzienia i zawijamy w kopertę. Postępujemy tak aż do wyczerpania nadzienia.
Możemy usmażyć ryżowe „naleśniki” ale również bez obróbki są smaczne a nawet lepiej komponują się wówczas ze smakiem ziołowego nadzienia. Sajgonki podajemy z sosem sojowym.
Zasmażka z młodych pędów skrzypu
Młode pędy zarodnionośne skrzypu polnego obieramy z ciemnej błonki, krótko podsmażamy na oleju, solimy.
Podajemy jako osobny dodatek do obiadu, posypujemy gotowane ziemniaki lub zjadamy jako dodatek do razowego chleba lub podpłomyków.